Nastała
cisza. Staliśmy, patrząc na siebie. Po jego słowach poczułam się dziwnie. Gdyby
nie była bezpieczna to by go tutaj nie było? Co to ma oznaczać? Coś czuję, że
pojawiłam się w złym miejscu w nieodpowiednim czasie. Muszę jak najszybciej
ulotnić się stąd.
-Będę
lecieć, bo muszę się trochę przespać - oznajmiłam. Serce zaczęło mi walić, bo
obawiałam się co może zrobić Starałam się nie pokazywać przerażenia, ale
chłopak chyba jednak je zauważył.
-Trzęsiesz
się... Może pójdziemy do mnie. To niedaleko - powiedział, a w mojej głowie
krążyło tylko jedno słowo: NIE. Może i miewam czasem głupie pomysły, ale żeby
zgodzić się na pójście do niego? Aż tak źle ze mną nie jest.
-Nie,
jest okej. Również mam niedaleko, więc przejdę się. Trzymaj się - odparłam,
odwróciłam się i szybko ruszyłam przed siebie. Skłamałam oczywiście. Mam dość
duży kawałek do Oli, a zimno jest mi bardzo. W tym momencie miałam jednak tylko
nadzieję na to, że chłopak nie zacznie za mną iść.
-Ty
też się trzymaj. - Usłyszałam za sobą, co sprawiło, że mogłam odetchnąć. Brunet
nie podążał za mną.
Drzwi
otworzyła mi przyjaciółka, od której oczywiście na dzień dobry dostałam zjebkę
za to, że wyłączyłam telefon i nie dałam żadnego znaku życia. Powiedziałam jej
wszystko, no prawie wszystko co się wydarzyło. Pominęłam spotkanie z tajemniczą
postacią, bo zaraz by stwierdziła, że alkohol za mocno mi wszedł do
głowy.
Wypiłyśmy
ciepłą herbatę i położyłyśmy się spać. Jutrzejszy dzień, a raczej dzisiejszy
był wolny, więc nie martwiłam się o to, że muszę rano wstać i iść do
pracy.
Przez
całą noc śniła mi się tajemnicza postać i wydarzenia, które miały miejsce
niedawno. Budziłam się bardzo często i kręciłam ciągle... Nad
ranem dopiero udało mi się normalnie zasnąć. Obudziłam się po jedenastej.
Przyjaciółka wstała dwie godziny wcześniej ode mnie, ale nie budziła mnie i za
to jej dziękuję, że chociaż ona jedyna potrafi cicho się zachowywać, gdy ktoś
śpi.
-Chcesz
kawy? - zapytała, a ja w odpowiedzi tylko mruknęłam. Zwlokłam się z łóżka i
poszłam wziąć szybki prysznic. Pobudziłam się i zrobiło mi się od razu
lepiej.
Usiadłam
obok dziewczyny na kanapie i zaczęłam popijać kawę.
-Skorzystasz
z propozycji tego chłopaka z kawiarni? - zapytała blondynka. W mojej głowie
pojawiło się wczorajsze spotkanie z nim. Nie byłam pewna, czy chciałabym go
spotkać, aczkolwiek nie naciskał na nic. Nie próbował mnie zaciągnąć do
mieszkania. Może to nie byłby taki zły pomysł nawet. Choć na chwilę
zapomniałabym o Patryku, z którym już nie chcę mieć nic wspólnego.
-Halo!
Mówię do ciebie. - Dziewczyna pomachała mi ręką przed oczami.
-Wiesz,
chyba się zgodzę - odpowiedziałam.
-I
tak trzymaj kobieto. Patryczka czas pożegnać - oznajmiła i uśmiechnęła się
szeroko.
Przez
trzy godziny Ola przekonywała mnie, aby zadzwoniła albo chociaż napisała sms'a
do chłopaka. Ciężko było mi się przełamać, ponieważ wczorajszy dzień robił
swoje. Jednak po długich namowach zgodziłam się.
Ogarnęłam
się w miarę szybko, bo na miejsce miałam pół godziny drogi. Przyznam, że
chłopak wybrał bardzo ciekawą kawiarenkę. Lubię tam przychodzić, a przede
wszystkim kawa tam jest wspaniała.
Dotarłam na miejsce. Stanęłam przed drzwiami, wzięłam głęboki oddech i weszłam do środka. Brunet siedział przy dwuosobowym stoliku, który znajdował się przy oknie, w które właśnie był wpatrzony. Usiadłam na przeciwko niego.
-Hej - powiedziałam i uśmiechnęłam się delikatnie. Chłopak spojrzał na mnie tymi swoimi niebieskimi oczami, które były jak głębia oceanu. Patryk również miał niebieskie oczy, jednak u niego ta głębia, którą widziałam na początku naszych wspólnych chwil, wyparowała wręcz. To już nie był ten sam blondyn, którego kiedyś poznałam, którego pokochałam...
-O czym tak myślisz? - zapytał chłopak, a ja się właśnie wtedy ocknęłam.
-Wybacz, trudne chwile i za dużo myśli w głowie. Kwestia czasu i wszystko wróci do normy - odpowiedziałam i zmusiłam się do lekkiego uśmiechu.
-Jeżeli chcesz to możesz się wygadać. Może uda mi się udzielić dobrych rad.
Ostatecznie nie zdecydowałam się powiedzieć co mi leży na sercu, jednak znaleźliśmy inne wspólne tematy. Bardzo przyjemnie się z nim rozmawiało. W mgnieniu oka minęły trzy godziny.
-Będę się zbierać, bo jutro idę do pracy - powiedziałam i wstałam.
-Odprowadzę cię - oznajmił i wyszliśmy z budynku.
Po niecałej godzinie byliśmy w pobliżu bloku Aleksandry. Pożegnałam się z chłopakiem, który pocałował mnie w policzek, czego się nie spodziewałam. Poczułam gorąco na policzkach, które przybrały czerwony kolor. Brunet widząc to uśmiechnął się tylko i odszedł. Ruszyłam do mieszkania, jednak tuż przed blokiem zatrzymał mnie on. Ponownie on.
Witam serdecznie Was! Z góry przepraszam za te wyrównania tekstu, ale coś mi się zepsuło i nie chciało wrócić do poprzedniej postaci. Mogą się pojawić błędy, ponieważ nie był sprawdzany rozdział i był również pisany na szybko. Życzę miłego czytania i zapraszam do komentowania. ;)
Dotarłam na miejsce. Stanęłam przed drzwiami, wzięłam głęboki oddech i weszłam do środka. Brunet siedział przy dwuosobowym stoliku, który znajdował się przy oknie, w które właśnie był wpatrzony. Usiadłam na przeciwko niego.
-Hej - powiedziałam i uśmiechnęłam się delikatnie. Chłopak spojrzał na mnie tymi swoimi niebieskimi oczami, które były jak głębia oceanu. Patryk również miał niebieskie oczy, jednak u niego ta głębia, którą widziałam na początku naszych wspólnych chwil, wyparowała wręcz. To już nie był ten sam blondyn, którego kiedyś poznałam, którego pokochałam...
-O czym tak myślisz? - zapytał chłopak, a ja się właśnie wtedy ocknęłam.
-Wybacz, trudne chwile i za dużo myśli w głowie. Kwestia czasu i wszystko wróci do normy - odpowiedziałam i zmusiłam się do lekkiego uśmiechu.
-Jeżeli chcesz to możesz się wygadać. Może uda mi się udzielić dobrych rad.
Ostatecznie nie zdecydowałam się powiedzieć co mi leży na sercu, jednak znaleźliśmy inne wspólne tematy. Bardzo przyjemnie się z nim rozmawiało. W mgnieniu oka minęły trzy godziny.
-Będę się zbierać, bo jutro idę do pracy - powiedziałam i wstałam.
-Odprowadzę cię - oznajmił i wyszliśmy z budynku.
Po niecałej godzinie byliśmy w pobliżu bloku Aleksandry. Pożegnałam się z chłopakiem, który pocałował mnie w policzek, czego się nie spodziewałam. Poczułam gorąco na policzkach, które przybrały czerwony kolor. Brunet widząc to uśmiechnął się tylko i odszedł. Ruszyłam do mieszkania, jednak tuż przed blokiem zatrzymał mnie on. Ponownie on.
Witam serdecznie Was! Z góry przepraszam za te wyrównania tekstu, ale coś mi się zepsuło i nie chciało wrócić do poprzedniej postaci. Mogą się pojawić błędy, ponieważ nie był sprawdzany rozdział i był również pisany na szybko. Życzę miłego czytania i zapraszam do komentowania. ;)
Fajny ❤
OdpowiedzUsuńWbiłam ci na watt xd
"Może pójdziemy do mnie?" Do przerażonej dziewczyny w nocy na ulicy? Za kogo on ją ma?:P
OdpowiedzUsuńTa wstawka z SMSa jest świetna^^ Ciekawy pomysł.
[ciunas-story.blogspot.com]