niedziela, 5 listopada 2017

2. Masz bardzo ładny uśmiech.

Obudziłam się wtulona w ciepłe ciało chłopaka. Wygramoliłam się z łóżka i zerknęłam na zegarek. Było dopiero po dziewiątej mam jeszcze dużo czasu, żeby przygotować się do pracy. Telefon Patryka wibrował co jakiś czas. Zerknęłam z ciekawości. 3 nieodebrane połączenia od "Myszka :*" oraz kilka wiadomości. Otworzyłam je. Dziewczyna pisała, że nie może doczekać się spotkania, że bardzo tęskni i ostatnia noc była cudowna.. Kto to do cholery jest?! Zapisałam sobie numer, usunęłam wiadomości i odłożyłam komórkę na miejsce. To wyjaśnia nieobecność Patryka. Ciekawe co będzie miał na swoje wytłumaczenie. Na razie nic mu nie będę mówić. Sprawdzę tę laskę i wtedy z nim zerwę. Zrobiłam śniadanie i przyniosłam blondynowi do łóżka. Obudziłam go i pocałowałam delikatnie. Zjedliśmy posiłek i włączyliśmy pierwszy lepszy film. Nie mogłam się na nim skupić, bo w mojej głowie były tylko te sms'y. 
-Co dziś robisz? - zapytałam.
-Nocuję u kumpla. W domu będę jutro po południu - odpowiedział. A to sukinkot. Jedzie do tej swojej cizi. 
-Zostań ze mną - mruknęłam i spojrzałam na niego smutna.
-Nie mogę - odparł i uśmiechnął się przepraszająco. Nie zatrzymam go przy sobie, więc sama dzisiaj zaszaleję. Mam wolne jutro, więc skorzystam z tego. Wstałam i ruszyłam do łazienki. 
-Ale skarbie, nie obrażaj się! - krzyknął za mną chłopak, a ja trzasnęłam tylko drzwiami za sobą. Z moich oczu poleciały łzy. Szybko przemyłam twarz zimną wodą i  zrobiłam makijaż. Wróciłam do pokoju, żeby się ubrać. Blondyn mnie przepraszał, ale ja go i tak cały czas ignorowałam. Wyszłam z mieszkania bez słowa i poszłam do pracy.
         Miałam jeszcze bardzo dużo czasu, więc postanowiłam, że się przejdę. Zaryzykowałam i zadzwoniłam pod numer dziwki mojego chłopaka. Za każdym razem włączała się poczta głosowa. No cóż... Może oddzwoni. Dotarłam do kawiarenki, która była zapełniona ludźmi. No tak, początek weekendu... Dzisiejszy dzień będzie bardzo pracowity. Przebrałam się na zapleczu i od razu wzięłam się za obsługiwanie klientów.
-Majka co jest z tobą dzisiaj? - zapytała Ola, gdy zbiłam trzecią już filiżankę. Westchnęłam i opowiedziałam jej wszystko. Zaproponowała mi dzisiaj wspólne wyjście na odstresowanie się. Zgodziłam się bez wahania.
         Dzień dobiegał końca, a my siedziałyśmy za ladą, pijąc kawę. Żaden klient nie pojawił się od godziny, więc postanowiłyśmy, że zamkniemy trochę wcześniej. Miałam już wstawać i zamykać, gdy do kawiarni przyszła zakapturzona postać w okularach. Był to wysoki, szczupły mężczyzna. Usiadł przy jednym ze stolików, ściągnął okulary oraz kaptur i zaczął przeglądać menu. Miał brązowe włosy i na pewno jasne oczy. Gdy odłożył kartę podeszłam do niego, aby przyjąć zamówienie.
-Słucham, co podać? - zapytałam i wyciągnęłam z kieszeni notesik oraz długopis.
-Poproszę waszą specjalność i jakieś dobre ciasto do tego - odpowiedział i spojrzał na mnie. Jego niebieskie oczy sprawiły, że zamurowało mnie. Miały piękny niebieski odcień. Po chwili zorientowałam się, że stoję i patrzę się mu prosto w oczy. Speszona szybko się odwróciłam i wróciłam za ladę.
-Widzę, że ktoś ci się tutaj spodobał  - powiedziała Ola i dźgnęła mnie w żebra. Fuknęłam wzięłam się za realizację zamówienia.
         Po kilku minutach wszystko było gotowe. Postawiłam wszystko na tacy i ostrożnie zaniosłam ją do stolika. Mężczyzna skanował każdy mój ruch, gdy ustawiałam naczynia na stoliczku. Czułam się zestresowana.
-Masz bardzo ładny uśmiech - powiedział i lekko się uśmiechnął. Odwzajemniłam uśmiech i wróciłam na miejsce. Blondynka podeszła do drzwi i przekręciła zawieszkę na "zamknięte". Ja za to poszłam na zaplecze. Przebrałam się, ogarnęłam to co trzeba było i byłam gotowa do wyjścia. Podłoga była zmyta, stoliki wyczyszczone, więc jest dobrze. Wróciłam z zaplecza. Nieznajomego już nie było, ale przyjaciółka wręczyła mi karteczkę od niego. Był tam numer telefonu i propozycja spotkania się na kawę. Schowałam karteczkę do kieszeni, zmyłam naczynia i zamknęłam kawiarnie.
-Więc jakie plany na dzisiaj? - zapytałam.
-Na spontanie - odpowiedziała. Nagle zadzwonił mój telefon. Wyświetlił się nieznany numer. To pewnie ta cizia Patryka. Odebrałam i postanowiłam udawać siostrę blondyna. Dowiedziałam się kilku rzeczy. Nie są parą, łączy ich tylko seks bez zobowiązań. Spotykają się już tak od miesiąca... No to świetnie. Przez tyle czasu ten idiota mnie zdradzał.
         W drodze do mieszkania Oli opowiedziałam jej wszystko.
-A to chuj! Jeżeli chcesz możesz u mnie mieszkać, bo to nie jest dla mnie problem - oznajmiła.
-Dzięki, ale na razie zobaczę jak się sprawy potoczą - odparłam.
-Tylko mi nie mów, że mu to wybaczysz - powiedziała i spojrzała na mnie groźnie. Westchnęłam w odpowiedzi.
-Kocham go... - zaczęłam, ale dziewczyna mi przerwała.
-Tak, kochasz, ale czy ty widzisz co on ci robi?! Zdradza cię od miesiąca! Kobieto za dużo mu pozwalasz. Zrozum, że przez niego tylko cierpisz!
Blondynka podniosła głos i starała się uświadomić mi, co on ze mną robi. Z moich oczu poleciały łzy, a ona od razu się zatrzymała i mnie przytuliła.
-Spokojnie, pójdziemy do klubu, napijemy się. Trochę się odstresujesz przynajmniej.
         Dotarłyśmy do jej mieszkania, a tam zjadłyśmy posiłek, pomalowałyśmy się i przebrałyśmy w bardziej odpowiednie stroje. Razem z przyjaciółką miałyśmy takie same rozmiary, więc pożyczyła mi ubrania. Odpicowane ruszyłyśmy do klubu.
         Piłyśmy, tańczyłyśmy, bawiłyśmy się naprawdę dobrze, aż do czasu, gdy w klubie ujrzałam Patryka z jakąś dziewczyną. To zapewne ta jego cizia. Skłamałabym, gdybym powiedziała, że była brzydka, bo laska była naprawdę ładna. Poczułam ukłucie w sercu, gdy poszli na parkiet i zaczęli się ocierać o siebie. Dziewczyna przysunęła się jeszcze bliżej niego i zaczęła całować. W tym momencie nie wytrzymałam. Podeszłam do nich, odepchnęłam tę sukę i uderzyłam blondyna mocno w twarz. Byli zszokowani tym co się właśnie stało. Z moich oczu leciały strumienie łez. Wybiegłam z klubu, a za sobą słyszałam tylko wołanie Aleksandry. 


2 komentarze:

  1. Ten Patryk to jakiś idiota. Skoro gra na dwa fronty, to czemu nie blokuje telefonu?:p Mieszkając z dziewczyną chyba powinien zdawać sobie sprawę, że może się łatwo wydać... I jeszcze chodzi do klubu, w którym nie tylko może spotkać swoją dziewczynę, ale nawet znajomi tej dziewczyny mogą go zobaczyć z inną. Nie pomyślał czy miał to gdzieś?
    A ona powinna od razu wywalić takiego z domu i tyle. W ogóle to jest wspólne mieszkanie, jego czy jej? Bo jak wspólne to problem, ale do rozwiązania. Jak jego to już gorzej. Ale jak jej to fora ze dwora:P
    [ciunas-story.blogspot.com]

    OdpowiedzUsuń