piątek, 22 grudnia 2017

7. Gdzie jest maska?

         Majka poszła pod prysznic, a ja w tym czasie mogłem porozmawiać spokojnie z Michałem. Przegina. Mógłby trochę przemyśleć cokolwiek zanim się odezwie.
-Stary, weź ty kurwa trzymaj język za zębami! - warknąłem.
-Myślałem, że jej powiedziałeś, skoro jest w twoim mieszkaniu - oznajmił, a jego głupi uśmieszek zniknął z twarzy.
-Nie myśl za dużo. Nawet nie wyobrażasz sobie jak ciężko jest pilnować jej myśli. Muszę być w pobliżu, żeby nie połączyła faktów, gdyby nie to to już dawno domyśliłaby się - odparłem.
-Długo nie będziesz w stanie tego robić. Stary, słabniesz powoli - powiedział Michał i poklepał mnie po ramieniu.
-Dobrze o tym wiem, jednak nie wiem jak zareaguje. Tak, mogę jej wymazać pamięć. Wiem, ale... - przerwał mi.
-Ale zależy ci na niej - dokończył. Westchnąłem i pokiwałem głową. Nigdy wcześniej nie byłem blisko z normalną dziewczyną. Wolałem trzymać się bardziej na uboczu, ale Majka, ona ma w sobie coś innego. Nie potrafię tego wytłumaczyć, ale wydaje się inna. Cholerne uczucie, gdy zależy mi na kimś. Nienawidzę tego... Z łazienki wyszła właśnie brunetka. Uśmiechnąłem się lekko.
Stary, gdzie schowałeś maskę?
O cholera. Z przerażeniem spojrzałem na przyjaciela. Jak dobrze, że mi przypomniał. Wróciłem ostatnio, kuchnia, łazienka. Właśnie, łazienka. Michał wstał i poszedł do łazienki. Dziewczyna usiadła na fotelu w bezpiecznej odległości ode mnie.
Maska jest tutaj, nie widziała, spokojnie.
Odetchnąłem. Chociaż tyle dobrego. Puść ją.
Nie mogę.
Możesz, zrób to.
Skończyłoby się to źle. Nie chcę wymazywać zdarzeń z pamięci Majki. Nie chciałbym, żeby o mnie zapomniała, a pojedynczych nie warto usuwać, bo jest możliwość, że wrócą. Musiałaby zapomnieć o mnie, a to jest coś, czego nie chcę.
Daj mi trochę czasu. O zmierzchu, tam gdzie zawsze.
         Zielonooki wyszedł z pomieszczenia, podszedł do Majki i posłał jej ten swój uśmiech, na których tyle lasek leci. Odpychałem go, ale skurczybyk był na tę chwilę silniejszy.
Adi, uspokój się.
-Dostałem, co chciałem. Trzymajcie się - powiedział i wyszedł.
-Wybacz za niego, ale czasem tak mnie nachodzi. To i tak dobrze, że zadzwonił do drzwi, jak nigdy - oznajmiłem. Oczywiste dla mnie jest to, dlaczego zadzwonił. Wyczuł obecność innej osoby, obcego. Ewentualnie zajrzał mi do głowy, a gdy czuje pożądanie, nie jestem w stanie kontrolować swoich myśli.
-Nie szkodzi. Przyjaciele, coś o tym wiem - powiedziała i posłała mi ten słodki uśmiech.
-Głodna? - spytałem, a ta w odpowiedzi pokiwała głową. Poszedłem do kuchni i zabrałem się za przygotowanie posiłku. Muszę jak najszybciej pogadać z Michałem, bo sam nie mogę podjąć decyzji w tej sprawie. Oberwałoby się również Zielonookiemu.
         Zjedliśmy posiłek, posprzątałem i to był ten moment, w którym nie wiedziałem co zrobić. Jestem beznadziejny w te klocki. Zabrałem ją wczoraj na wzgórze, bo sam lubiłem tam przesiadywać i pomyślałem, że może jej też się tam spodoba. Dobrze, że miałem racje.
-Będę lecieć, bo mam jeszcze kilka rzeczy do zrobienia - powiedziała dziewczyna, co wyrwało mnie z zamysłu.
-Okej, odwiozę cię - oznajmiłem.
         Zebrałem swoje rzeczy, zamknąłem mieszkanie i poszliśmy do samochodu.
-Masz siniaki po tym jak wpadłaś mi na maskę? - zapytałem i spojrzałem na nią. Uśmiechnęła się krzywo i spojrzała na swoje nogi.
-Niewielkie - odpowiedziała, ale kłamała. Zapewne miała dość spore krwiaki. Już nie udawaj mała takiej twardej.
-Nie udaję - powiedziała, a ja spojrzałem na nią z niedowierzaniem. Nie powiedziałem tego na głos. Albo odpowiedziała na niezadane pytanie, bo się domyśliła, albo mam problem. Trzymałem ją cały czas przecież. Z drugiej strony to kobieta. One czytają mężczyznom w myślach. Jednak muszę jak najszybciej pogadać z Michałem o tym wszystkim. Zaśmiałem się, aby pomyślała, żeby wyszło na przypadek.
         Zatrzymałem się pod blokiem jej przyjaciółki i oddałem jej telefon.
-No co? Musiałem się jakoś skontaktować z Olą - powiedziałem i wyszczerzyłem zęby. Majka tylko przewróciła oczami i pocałowała mnie w usta na pożegnanie. Odjechałem i zadzwoniłem do Michała.
-Stary, bądź tam za czterdzieści minut.



Hej, hej! Wybaczcie, że taki krótki, ale szkoła, święta, dużo roboty przed nimi. Mam nadzieję, że się spodoba. A z okazji świąt życzę Wam, aby te święta były wesołe, spędzone w miłym gronie, rodzinne, pełne miłości. Oraz żeby Nowy Rok był lepszym niż poprzedni! :)

2 komentarze:

  1. Wzajemnie, wesołych Świąt, udanego Sylwestra i szczęśliwego Nowego Roku:)
    Było kilka literówek, ale poza tym jest ok:) Powoli zaczyna się wszystko wyjaśniać. I uff, co za ulga, jednak nie jest tępa, tylko Adrian miesza jej w głowie^^ Rozdział faktycznie krótki, oby kolejny był dłuższy;)
    [ciunas-story.blogspot.com]

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, będą na pewno dłuższe. Ten był akurat pisany na szybko, a błędy poprawię. ;)

      Usuń